Samolot zjechał z pasa startowego do wody. Dwie osoby nie żyją
Samolot transportowy ACT Airlines po wylądowaniu nie utrzymał się na pasie lotniska Hongkongu. Rozpędzona maszyna zsunęła się do morza, powodując śmierć dwóch pracowników portu lotniczego. Dokładna przyczyna tragicznego wypadku, do którego doszło w poniedziałek nad ranem, pozostaje nieznana. „Samolot nagle skręcił w lewo po wylądowaniu na pasie startowym, a następnie uderzył w samochód, co nie było normalną trajektorią” – podaje Man Ka-chai, główny śledczy ds. wypadków i bezpieczeństwa w hongkońskim Urzędzie Badania Wypadków Lotniczych, cytowany przez Reuters.
Na lotnisku w Hongkongu samolot wpadł do wody
W poniedziałek o 3:50 na lotnisku w Hongkongu doszło do tragicznego wypadku z udziałem samolotu transportowego tureckiej linii ACT Airlines, która wykonywała operację w imieniu przewoźnika Emirates. Maszyna, która leciała z Dubaju, tuż po lądowaniu nie zdążyła wyhamować na pasie startowym. Samolot najpierw zderzył się z pojazdem patrolu lotniska, spychając go do morza, a następnie sam wpadł do wody. Czterech członków załogi zdołało opuścić pokład i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Potwierdzono jednak śmierć dwóch pracowników portu lotniczego, którzy znajdowali się w samochodzie. „Pierwsza osoba poniosła śmierć na miejscu, a druga zmarła w szpitalu” – przekazał Steven Yiu, dyrektor wykonawczy ds. operacji lotniskowych w Airport Authority Hong Kong.
Najtragiczniejszy wypadek od ponad 20 lat
Jak podaje Reuters, poniedziałkowa katastrofa w Hongkongu była najtragiczniejszym wypadkiem na jednym z najwyżej ocenianych lotnisk świata od czasu katastrofy samolotu linii China Airlines w 1999 r., w której zginęły trzy z 315 osób na pokładzie. Teraz władze zajmą się zbadaniem przyczyny incydentu. We wstępnej analizie wykluczono wpływ warunków pogodowych. Wiadomo też, że piloci samolotu otrzymali odpowiednie instrukcje i nie wysyłali żadnych niepokojących sygnałów przed próbą lądowania.